Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kopalnia pod Chełmem - jest spore ryzyko, że nie powstanie przez....

KS
KS
Kopalnia pod Chełmem - istnieje duże ryzyko, że nie powstanie. Zdjęcie ilustracyjne
Kopalnia pod Chełmem - istnieje duże ryzyko, że nie powstanie. Zdjęcie ilustracyjne polskapresse/archiwum
PD Co może wycofać się z planów budowy kopalni w powiecie chełmskim. Groźba jest realna, a wszystko przez jedną decyzję ministra środowiska? Przeczytajcie koniecznie!

Kopalnia pod Chełmem - groźba, że największa inwestycja nie powiedzie się!
Spółka PD Co była zdeterminowana, by wybudować kopalnię węgla w powiecie chełmskim. Wydała już kilkadziesiąt
milionów złotych na odwierty i badania.Teraz do gry weszła Bogdanka, która stara się o koncesję wydobywczą na dwóch polach, na których PD Co prowadzi już prace badawcze.

– Poczyniliśmy spore inwestycje, po dogłębnych badaniach chcieliśmy starać się o przyznanie koncesji na wydobycie węgla w tym rejonie. Teraz może się okazać, że nasi inwestorzy się wycofają i kopalnia nie powstanie – mówi nam Janusz Jakimowicz, prezes PD Co.

Spór dotyczy pół nr 6 i 7, które znajdują się na terenie gm. Cyców. PD Co prowadzi badania na tych polach,a LW Bogdanka korzystając z dokumentacji z lat70., złożyła wniosek o koncesję na wydobycie. Ostateczną decyzję ma podjąć na początku września minister środowiska, jednak już teraz spółka PD Co dostała pismo z Ministerstwa Środowiska, z którego jak się dowiedzieliśmy może wynikać, że decyzja będzie pozytywna dla Bogdanki.

Przedstawiciele władz Bogdanki twierdzą, że koncesja jest im niezbędna, bo wydłuży żywotność kopalni do 2050 roku.

Jednocześnie trwa dyskusja, dlaczego PD Co zdecydowało się rozpoznawać złoża, zamiast składać wniosek o koncesję na wydobycie.

– PD Co ma koncesję na rozpoznanie złoża K-6-7, my staramy się o koncesję wydobywczą na tym terenie. Obszar ten jest bowiem rozpoznany w kategorii C1, czyli pozwalającej przygotować wniosek o koncesję wydobywczą. Całe dotychczasowe wydobycie Bogdanki, jak również rozbudowa Pola Stefanów, prowadzone było na bazie rozpoznania przygotowanego w tym samym okresie i w tej samej kategorii co rozpoznanie obszaru K-6-7. Z doświadczenia więc wiemy, że dane zawarte w tej dokumentacji potwierdzają się w stu procentach. W naszej ocenie należy więc rozpoznawać raczej obszary, które rozpoznane nie są. Bogdanka działa na Lubelszczyźnie od lat, ma silną pozycję na rynku i zbudowaną sieć klientów. Nowi inwestorzy musieliby zaczynać wszystko od zera, łącznie z walką o rynek. Zresztą zapowiadane przez nich inwestycje – zakładając, że doszłyby do skutku - trwać będą długie lata. Konieczna jest bowiem nie tylko budowa kopalni, ale też całej infrastruktury towarzyszącej wydobyciu, takiej jak linie energetyczne czy tory kolejowe. Bogdanka to wszystko już ma, dlatego możemy rozpoczynać wydobycie na kolejnych przyłączanych obszarach w bardzo krótkim czasie po uzyskaniu koncesji.
Nie wykluczamy jednak, że w przyszłości jakiś podmiot branżowy może zainteresować się na poważnie Zagłębiem Lubelskim, którego obszar jest bardzo duży. W tej chwili o koncesje wydobywcze (nie poszukiwawcze) staramy się jednak tylko my. Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do ewentualnej konkurencji i nie boimy się jej. Niezmiennie jesteśmy najbardziej nowoczesną i najbardziej efektywną kopalnią w Polsce i cały czas pracujemy nad obniżką kosztów – komentuje sytuację prezes Bogdanki, Zbigniew Stopa.

– Taka możliwość była nam znana, ale bez rozpoznania wg współczesnych standardów nie ma mowy o inwestycji. Dokumentacja sporządzona została w 1976r., zatwierdzona w 1978. Żaden poważny inwestor nie zaakceptuje danych geologicznych sprzed 40 lat – wyjaśnia tymczasem Artur Kluczny, doradca zarządu PD Co.

Teraz, gdy spółka wydała miliony na badania,wizja utraty dwóch pól może nieść poważne konsekwencje. Zagraniczni inwestorzy mogą się wycofac z planów, a budowa drugiej w regionie kopalni zostanie odsunięta w czasie.

Pojawiły się doniesienia, że Bogdanka chce zacząć wydobycie z tych pól dopiero za 30 lat. Spółka zaprzecza tym informacjom. – Zgodnie ze złożonym wnioskiem koncesyjnym, roboty górnicze na tym terenie rozpoczęlibyśmy w bardzo krótkim czasie po uzyskaniu koncesji. Złoża K-3 (na które niedawno otrzymaliśmy koncesję wydobywczą) oraz K-6-7 przylegają do naszych złóż i naszych wyrobisk górniczych, więc moglibyśmy zacząć wydobywać węgiel z tego nowego obszaru, wykorzystując obecną infrastrukturę. Udostępnienie robotami górniczymi pod ziemią nastąpiłoby od strony zachodniej w Stefanowie. Teren jest dość rozległy i dotarcie do pozostałej części obszaru wymagałoby budowy infrastruktury dołowej i budowy nowego szybu w perspektywie kilku lat. Myślę, że dość szybko moglibyśmy rozpocząć prace projektowe, potem budowę. W efekcie nowy szyb mógłby być uruchomiony ok. 2025 roku. W międzyczasie, tak jak wspomniałem, prowadzona byłaby już eksploatacja części złóż graniczących z obecnym obszarem wydobywczym. Po uzyskaniu koncesji na K-6-7 mielibyśmy zasoby operatywne węgla na poziomie ponad 400 mln ton wobec ok. 240 mln ton obecnie. Kroki, które podejmujemy to racjonalne decyzje biznesowe, które mają zapewnić wieloletnie funkcjonowanie dużego podmiotu jakim jest Bogdanka, zatrudniającego ok. 5 000 ludzi, o udziałach w rynku dostaw węgla dla energetyki zawodowej przekraczających 20 procent. Byłoby nieodpowiedzialne, gdybyśmy nie starali się o nowe złoża i przedłużenie żywotności kopalni – mówi prezes Stopa.

Zapytaliśmy prezesa, czy ich działanie nie jest celowym blokowaniem inwestycji PD Co. Oto co usłyszeliśmy w odpowiedzi. – Obszar Zagłębia Lubelskiego obejmuje ponad 9.000 km kwadratowych, a w polu zainteresowań Bogdanki leży przede wszystkim ok. 277 km kwadratowych, obejmujących obszary przylegające do naszych złóż. Interesuje nas więc ok. 3 procent złoża Zagłębia Lubelskiego – trudno to nazwać blokowaniem inwestycji potencjalnej konkurencji – stwierdził prezes Stopa.

Co ciekawe PD Co, jeśli Bogdanka dostanie koncesję na wydobycie może starać się o spore odszkodowanie z tego tytułu.

Kopalnia pod Chełmem - politycy z naszego regionu zapowiadają analizę sprawy
Politycy z Chełma obiecują, że zainteresują się sprawą. – Nie może być tak, że daje się koncesję na rozpoznanie jednej firmie, a później innej firmie pozwala się wydobywać - mówią oburzeni. – Dzięki takim decyzją znacznie ucierpi nasz wizerunek na polu międzynarodowym. Inwestorzy będą bali się zainwestować większe pieniądze w Polsce.

– Sprawa jest mi znana, we wtorek, gdy tylko dostane stosowne dokumenty, mam zamiar zapytać ministra o te kwestie. W naszym regionie inwestycja tego typu jest bardzo potrzebna – wyjaśnia poseł Beata Mazurek (PiS).

Podobne poparcie dla powstania nowej kopalni deklarują politycy Grzegorz Raniewicz (PO) i Zbigniew Matuszczak (SLD).

Na najbliższym posiedzeniu parlamentu o sprawie budowy kopalni będzie z pewnością głośno. Bo jak zapowiadają politycy, chcą prosić ministra środowiska o wyjaśnienia w tej sprawie.

Słów rozgoryczenia nie kryją z kolei mieszkańcy. – To najwyższy czas, żebyśmy zadziałali sami. Jeśli tu nie powstanie żadne nowe miejsce pracy to za 10 lat nie zostanie tu nikt młody, bo wszyscy wyjadą albo do innych województw albo za granicę. Pora coś zrobić, by powiat chełmski doczekał się rozwoju – mówi nam Pan Artur, mieszkaniec naszego powiatu.

Kopalnia pod Chełmem - jakie jest Wasze zdanie w tej kwestii? Popieracie budowę nowej kopalni, czy jesteście zdania, że ona tylko zaszkodzi środowisku? Czekamy na Wasze komentarze

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chelm.naszemiasto.pl Nasze Miasto