Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ksiądz nagrywał mężczyznę w toalecie publicznej. „To szrama na zdrowiu psychicznym” – mówi pokrzywdzony

Michał Dybaczewski
Michał Dybaczewski
Michał Dybaczewski
Ruszył proces księdza z Łukowa, Artura S., który jest oskarżony o nagrywanie potajemnie telefonem młodego mężczyzny w toalecie jednej z lubelskich galerii handlowych. – To wydarzenia wpłynęło na psychikę nie tylko moją, ale i całej rodziny. To szrama na zdrowiu psychicznym - mówi pokrzywdzony.

Na środowej (13 września) rozprawie pojawił się zarówno oskarżony, Artur S., jak i poszkodowany (mężczyzna nie chce podawać swoich personaliów). Już na początku sędzia Radosław Hunek zdecydował, żeby sprawę skierować do postępowania mediacyjnego. Strony dostały 30 dni na osiągnięcie porozumienia.

Artur S. przebywając na sali sądowej cały czas zakrywał twarz dłońmi. O okolicznościach zdarzenia, jak i jego skutkach powiedział już poza salą sądową „Kurierowi” pokrzywdzony.

– Chcemy by oskarżony odczuł karę, bo to co zrobił nie jest fair w stosunku do kogokolwiek. Co by się stało, gdyby trafił na młodą osobę, lub kogoś kto nie jest w stanie się obronić – mówił mężczyzna.

Zaznaczył też, nie chce przeprosin, bo to są tylko słowa.

– Chcę, żeby poniósł karę i odczuł to co zrobił – dodał.

Okazuje się, że całe zdarzenie odcisnęło piętno na poszkodowanym.

– To wpłynęło na psychikę nie tylko moją, ale i całej rodziny. Jednym ze skutków jest to, że korzystając z publicznej toalety zawsze patrzymy w górę, czy tam telefon nie wystaje. To szrama na zdrowiu psychicznym i podejmuję działania, by się tego pozbyć i wyleczyć – podkreśla mężczyzna.

I właśnie aspekt psychiczny spowodował, że zdecydował się na mediację.

- Zgodziliśmy się na mediacje dlatego, że ten proces i całe postępowanie kosztuje dużo zdrowia pokrzywdzonego i być może uda się tego uniknąć. Natomiast nie składamy rękawic i w dalszym ciągu będziemy walczyć, jeśli nie dojdziemy do porozumienia, o to, żeby sprawca tego zdarzenia poniósł odpowiedzialność – mówi reprezentujący poszkodowanego radca prawny Paweł Kidyba.

Przypomnijmy, do zdarzenia doszło 9 lutego w galerii Vivo w Lublinie. Z aktu oskarżenia wynika, że 38-letni ksiądz z Łukowa Artur S. w toalecie męskiej usiłował „utrwalić wizerunek nagiego mężczyzny, używając w tym celu podstępu poprzez nagranie telefonem komórkowym z sąsiedniej kabiny toaletowej, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na reakcję pokrzywdzonego”.

– Wszedłem do toalety, zostałem nagrany, wyszedłem z toalety i zgłosiłem to od razu na policję. On (Artur S. – red.) schował głowę, spuszczał wzrok, nie chciał utrzymywać ze mną kontaktu, zachowywał się tak jak dzisiaj – relacjonuje wydarzenia z lutego poszkodowany.

Następnego dnia po zatrzymaniu duchowny został zwolniony do domu. Zastosowano wobec niego poręczenie majątkowe w kwocie 600 zł.

- Decyzją biskupa siedleckiego ksiądz został odsunięty od wszelkiej pracy duszpasterskiej i skierowany do czasu zakończenia śledztwa oraz ewentualnego procesu w miejsce odosobnienia - poinformował ks. Jacek Świątek, rzecznik kurii siedleckiej.

Dodał także, że kuria nie otrzymywała wcześniej żadnych sygnałów o jakichkolwiek zachowaniach tego księdza, odbiegających od „przyjętych norm i reguł relacji międzyludzkich i społecznych”.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ksiądz nagrywał mężczyznę w toalecie publicznej. „To szrama na zdrowiu psychicznym” – mówi pokrzywdzony - Kurier Lubelski

Wróć na wlodawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto