Sfora pięciu zdziczałych psów terroryzowała mieszkańców tej miejscowości od blisko dwóch lat. Psy atakowały gospodarskie zwierzęta. Wielokrotnie rzucały się też na rowerzystów.
- Rzeczywiście, poprosiliśmy myśliwego o odstrzelenie jednego z psów, ale nie mieliśmy innego wyjścia - przyznaje Tomasz Antoniuk, wójt gminy Urszulin.
Zanim do tego doszło, psy próbowali odłowić pracownicy Schroniska w Krzesimowie. Kilkakrotnie przyjeżdżali też strażnicy miejscy z Włodawy, którzy strzelali do psów środkiem nasennym.
- Byli u nas wiele razy. Raz przyjechali nawet na cały weekend, ale udało im się odłowić tylko cztery psy - tłumaczy Antoniuk. - Jeden wciąż atakował mieszkańców.
Problem był tak duży, że wójt zdecydował się powołać sztab kryzysowy. W jego skład weszli m.in.: lekarz weterynarii, komendant gminny policji oraz przedstawiciele Chełmskiego Parku Krajobrazowego.
- Ponieważ hycel nie był w stanie złapać psa i niemożliwe stało się jego uśpienie i przewiezienie do schroniska, lekarz weterynarii wydał decyzję o jego „sanitarnym uśmierceniu i utylizacji” -mówi wójt Urszulina. - To bardzo kontrowersyjna decyzja, ale nie mieliśmy innego wyjścia. Zagrożone było życie ludzi. Nie mogliśmy ryzykować.
O odstrzał psa poproszono jednego z myśliwych mieszkających na terenie gminy.
- Ta osoba ma pozwolenie na broń i wie, jak się nią posługiwać, by nie zrobić nikomu krzywdy - zapewnia Tomasz Antoniuk. - Rozwiązanie jest przykre, ale w tym przypadku konieczne.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?