Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oficjalne gry zimowych igrzysk olimpijskich: Salt Lake 2002 (cz. 2)

Krzysztof Rosłoński
Salt Lake 2002
Salt Lake 2002 screen Salt Lake 2002
W czerwcu 1995 roku Międzynarodowy Komitet Olimpijski podjął decyzję o wyborze gospodarza zimowej rywalizacji, która miała rozpocząć się siedem lat później. Zdecydowaną większością głosów organizację ZIO 2002 przyznano amerykańskiemu miastu Salt Lake City w stanie Utah. Po wielu żmudnych miesiącach przygotowań, imprezę otwarto 8 lutego. Kilka tygodni wcześniej, bo 18 stycznia, firma Eidos wydała swoją drugą (po Sydney 2000) oficjalną grę poświęconą olimpijskim zmaganiom. Za jej produkcję odpowiadało studio Attention to Detail. Pora przekonać się o tym, czy było to udane dzieło.

Salt Lake 2002: tylko 6 konkurencji, 4 tryby

Gra została wydana na trzy platformy: komputery z systemem Windows, oraz konsole PlayStation 2 i Game Boy Advance (tę ostatnią produkowała ekipa z DC Studios i została wydana przez Ubisoft). W ostatniej chwili wycofano się z wydania i dokończenia produkcji na świeżo upieczonego klasycznego Xboxa.

W Salt Lake 2002 możemy zagrać w zaledwie 6 konkurencji (nie wliczając curlingu na GBA):

  • zjazd mężczyzn
  • slalom kobiet
  • skoki narciarskie mężczyzn na obiekcie K-120
  • skoki akrobatyczne kobiet
  • męską dwójkę bobslejową
  • snowboardowy slalom równoległy mężczyzn
Salt Lake 2002
Salt Lake 2002 screen Salt Lake 2002

Wszystko w czterech metodach zabawy: rywalizacji o medale olimpijskie w wybranych przez nas zawodach, systemie turniejowym z czterema rundami, trybie classic (trudniejsze rozegranie wszystkich po kolei dyscyplin z powodu różnorodnych warunków pogodowych) i treningu. Do wyboru mamy cztery poziomy trudności.

Salt Lake 2002: grafika nie odstaje, sterowanie loterią

Jako, że mamy do czynienia ze świeżo upieczoną wówczas generacją, to graficznie produkcja nie odstaje wyraźnie od swojej konkurencji. Nieco gorzej sprawa ma się z rozgrywką i animacjami. W narciarstwie alpejskim i slalomie snowboardowym da się jeszcze jakoś kontrolować jazdę zawodnika, acz niekoniecznie ów kontrola jest pełna, bo brakuje choćby carvingu ułatwiającego pokonanie przeszkody pod ostrzejszym kątem. Reszta zmagań to jedna wielka loteria. Prowadzenie boba powoduje, że obierzesz bezpieczną, acz niezwykle wolną ścieżkę, lub przy jednym, agresywniejszym pokonaniu zakrętu przygoda z przejazdem się kończy.

Skoki narciarskie to przede wszystkim umiejętność trafienia w odpowiedni wiatr i próba byle jakiego wylądowania, bo wybicie jest niemal automatyczne i nawet ustawienie odpowiedniej sylwetki w locie nie daje jakichkolwiek wymiernych efektów. Mało tego, skoczek wykonuje dziwne manewry dłońmi, jakbyśmy cofnęli się do początków skakania na dwóch deskach, gdzie takowe pozwalały na zyskanie większej powierzchni nośnej.

Równie topornie prezentuje się wykonywanie poszczególnych akrobacji w narciarstwie dowolnym, ponieważ niezwykle rzadko udaje się jednocześnie nacisnąć klawisz kierunkowy i odpowiedni przycisk wskazany przez pasek. Producenci postarali się tym razem o zwiększenie liczby grywalnych krajów, choćby o Grecję, czy Hiszpanię, ale nadal Polski w tym gronie brak. W sumie wtedy jeszcze nie byliśmy wielką zimową potęgą, a promował nas jednoosobowy symbol skoków w XXI wiek, czyli Adam Małysz.

Salt Lake 2002
Salt Lake 2002 screen Salt Lake 2002

Salt Lake 2002: komentator obecny, ale jakby go nie było

Soundtrack to mieszanka elektronicznych brzmień skomponowanych specjalnie do gry i zaledwie trzech piosenek z gatunku pomiędzy punkiem, a pop-rockiem. Te ostatnie są nam odtwarzane wyłącznie w trybie treningu. W pozostałych sposobach zabawy możemy zaś usłyszeć komentatora. Jest on jednak tak nudny i niemrawy w angielskiej wersji, że bardzo szybko o nim idzie zapomnieć. Jego dialogi polegają na podaniu narodowości sportowca, zawodach, które się odbywają i przyznaniu, czy nasza próba jest wystarczająco dobra, by powalczyć o coś więcej, niż tylko udział w igrzyskach. Na minus należy zaliczyć fakt, że nie postarano się choćby o symboliczną ceremonię otwarcia i zamknięcia zmagań, co autorzy Sydney 2000 mieli już w swoim arsenale.

Salt Lake 2002
Salt Lake 2002 screen Salt Lake 2002

Podsumowując, już druga gra poświęcona zimowym igrzyskom olimpijskim okazała się niczym więcej, niż perfidnym skokiem na pieniądze graczy chcących doświadczyć tego, co sportowcy rywalizujący w zmaganiach na obiektach stanu Utah. Toporne sterowanie, bardzo mała zawartość, niekiedy komiczne animacje powodują, że jest to produkcja, z którą chce spędzić się maksymalnie kilkadziesiąt minut, po czym najchętniej ją odinstalować, a nośnik z nią wypalony wyrzucić do najbliższego śmietnika. Nie broni tego nawet ładna grafika, jak na 2001-2002 rok. W kolejnych latach MKOl nieco lepiej trafił z wyborem licencjobiorców, bo zarówno gra na IO w Atenach, jak i ZIO w Turynie, stały się istnymi klasykami w swojej dziedzinie. To jednak temat na zupełnie inną historię, którą będę kontynuował w następnej części cyklu.

od 12 latprzemoc
Wideo

Akcja cyberpolicji z Gdańska: podejrzani oszukali 300 osób

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Oficjalne gry zimowych igrzysk olimpijskich: Salt Lake 2002 (cz. 2) - GRA.PL

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto