MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Marsz Równości w Lublinie. "Byliśmy na procesji Bożego Ciała, dzisiaj idziemy w Marszu Równości". Zdjęcia i wideo

Aleksandra Szymczak
Aleksandra Szymczak
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
W sobotę (1 czerwca) ulicami Lublina przeszedł kolejny Marsz Równości. O godz. 13 wystartował z Alei Racławickich na wysokości CSK, a później ruszył Lipową, Narutowicza, Głęboką, Sowińskiego, Poniatowskiego i Popiełuszki, by zakończyć się na placu pod pod Galerią Labirynt.

Całe rodziny wzięły udział w lubelskim Marszu Równości

Kaja i Olga są w związku 7 lat, ale jest to dopiero pierwszy Marsz Równości, w którym wzięły udział.

– Nie czułyśmy po prostu takiej potrzeby, nie czujemy się dobrze w dużych skupiskach ludzi. W tym roku pójście na marsz zaproponowała moja mama, bo sama chciała zobaczyć jak to wygląda od środka – mówi Olga.

Dziewczynom towarzyszyła nie tylko mama Olgi.

– Poszliśmy sporą ekipą: moi i Olgi rodzice, moja babcia, brat i jego dziewczyna. Nie umiem nawet powiedzieć jak jestem wdzięczna, że nasze rodziny są tak otwarte i kochają nas bezwarunkowo, bo nie każdy może na to liczyć – podkreśla Kaja.

Z mamą i babcią wybrał się też Marcel, który – jak zaznacza – przez wiele lat zmagał się z obawami przed wyjawieniem swojej orientacji.

– Tata przez wiele lat pił i nie raz mnie uderzył. A jak dowiedział się, że jestem gejem, to chciał wyrzucić mnie z domu, jednak mama była silniejsza. Wychowała mnie mama i babcia, zawdzięczam im wszystko. Po marszu idziemy świętować niedawny dzień mamy, ale też dzień dziecka. I każdemu życzę takiej miłości jaką dostałem od tych dwóch kobiet – mówi Marcel.

Podkreślił, że babci – co było dla niego dużym zaskoczeniem – było o wiele łatwiej zaakceptować jego orientację.

– Nie jestem nowoczesna, jestem z pokolenia powojennego, gdzie nienawiść, wykluczanie innych ludzi przez religię, orientację czy to ile ma pieniędzy było na porządku dziennym. Ja jestem wierząca i dla mnie najważniejsze będzie zawsze przykazanie miłości, bez względu na to kto z kim śpi. Ważne jest, żeby być dobrym człowiekiem, a tak wychowałam mojego wnuka, że jest dobrym człowiekiem – zaznacza wzruszona pani Barbara, babcia Marcela.

Z kolei Kasia i Robert pojawili się na marszu z dwójką swoich dzieci – 8-letnim Kacprem i 6-letnim Antosiem.

– W czwartek byliśmy na procesji Bożego Ciała, dzisiaj idziemy w Marszu Równości. Chcemy pokazywać i tłumaczyć naszym dzieciom wszystko, co się dzieje w ich najbliższym otoczeniu, żeby sami mogli wybrać, którą drogą chcą iść. Jak każdy rodzic, chcemy dla nich jak najlepiej, a żeby mogli wybrać jak najlepiej – muszą rozumieć – podkreśla Robert.

"Nie" dla dyskryminacji i "Nie" dla wojny

Takich historii było dzisiaj setki, jednak jak podkreślają uczestnicy Marszu, idą głównie po to, by okazać wsparcie wszystkim, którzy czują się dyskryminowani ze względu na orientację, płeć czy sprawność.

– Jesteśmy normalni. Chcemy kochać i być kochanymi. Fakt, że w każdej społeczności znajdzie się ktoś "zbyt przechylony" i przykro nam, że takie jednostki uznawane są przez media i innych ludzi za naszą wizytówkę. Jedni powiedzą, że to "manifestacja seksualizmu i dewiacji", zresztą już dzisiaj słyszałam kilka podobnych określeń w naszą stronę. I wiesz co? Jeśli chociaż jedna osoba poczuje się lepiej i pewniej, a jedna rodzina zobaczy, że ich syn nie jest dewiantem i zmieni do niego nastawienie, to warto iść – mówi nam Ania, a przytakuje jej spora grupa przyjaciół. Część z nich poznała na ostatnich marszach.

Wśród postulatów tegorocznego marszu, obok jego sztandarowych haseł, znalazły się m. in.: wolna Ukraina, Palestyna i wszystkie społeczności doświadczające wojny, koniec łamania praw człowieka na polsko-białoruskiej granicy, prawny zakaz praktyk konwersyjnych, uproszczenie procesu tranzycji, rzetelna i oparta na nauce edukacja seksualna, a także zwiększenie dostępności do po-mocy psychologicznej i psychiatrycznej, dekryminalizacja i desytygmatyzacja pracy seksualnej, pełna dostępność życia społecznego i przestrzeni dla osób z niepełnosprawnościami oraz aktywne przeciwdziałanie kryzysowi klimatycznemu.

– Każda wojna jest zła, nie ma wojny sprawiedliwej, bo w każdej giną przede wszystkim ludzie. A my Polacy powinniśmy o tym pamiętać, bo każdy z nas ma lub miał dziadków czy rodziców, którzy na własnym ciele doświadczyli wojny. Politycy mogą mówić, że wojna jest konieczna, bo interesy czy ekonomia, ale to głupota. Wojna jest zawsze z nienawiści, a my tu dzisiaj protestujemy przeciw nienawiści – podkreśla pani Basia.

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Marsz Równości w Lublinie. "Byliśmy na procesji Bożego Ciała, dzisiaj idziemy w Marszu Równości". Zdjęcia i wideo - Lublin Nasze Miasto

Wróć na wlodawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto